Niepozorny krzyżyk na szczycie wielkiej góry. Cristallo di Mezzo nie jest co prawda najwyższy w grupie, ale to jednak 3154 m. Z lewej strony najwyższy szczyt masywu Monte Cristallo 3221 m

Via ferrata Marino Bianchi

wysiłek
1234

widowiskowość
1234

zabezpieczenie
1234

trudność
C/D

przejście
2 godz. 30 min

podejście
5 min

wspinaczka
1 godz. 30 min

zejście
55 min

suma podejść
270 m

wspinaczka
270 m

orientacja
W

termin
VII – VIII

mapa
Tabacco 03

długość
2,2 km

szczyt Cristallo di Mezzo 3154 m

położenie Gruppo del Cristallo

jedzenie Rifugio Son Forca 2215 m
Rifugio Lorenzi 2932 m – od 2016 roku zamknięte

Via ferrata Cristallo di Mezzo

Rifugio Son Forca 2215 m – Forcella Staunies 2932 m (Rifugio Lorenzi na przełęczy jest od 2016 roku zamknięte) – Cristallo di Mezzo 3154 m – Forcella Staunies 2932 m – Rifugio Son Forca 2215 m (wartości podane w tabeli przy założeniu, że przełęcz Staunes wjeżdżamy wyciągiem; patrz: przypis w UWAGI)

W centrum Cortiny d’Ampezzo z drogi SS51 łączącej Cortinę z Dobbiaco skręcamy w drogę SR48 prowadzącą do miejscowości Misurina, położonej nad przepięknym jeziorem o tej samej nazwie. Wijącą się w górę drogą dojeżdżamy do dolnej stacji wyciągu krzesełkowego Rio Gere – Son Forca, znajdującej się po lewej stronie drogi, kilkaset metrów przed Passo Tre Croci (1805 m). Parkujemy na dużym parkingu po prawej stronie.

Z parkingu kierujemy się w stronę widocznego po drugiej stronie drogi wyciągu i wygodnie jedziemy do Rifugio Son Forca (2215 m). Następnych 700 metrów to długie, monotonne podejście piargiem na przełęcz Staunies (2932 m). Kiedy patrzy się z dołu cel, wydaje się on całkiem realny, wręcz bliski, ale to dwie godziny męczącego podejścia po zsuwających się przy każdym kroku kamyczkach. A jeszcze do lipca 2016 roku ze schroniska Son Forca na przełęcz kursowała wyglądająca na zabytkową kolejka z małymi, dwuosobowymi gondolkami. Latem 2019 roku pytaliśmy właścicielki schroniska o termin ponownego otwarcia wyciągu, ale nie była w stanie powiedzieć nam niczego konkretnego – może w 2020 lub 2022? Jednakże widok z przełęczy na prawie całą grupę Sesto ze słynnymi Tre Cime na pewno wart jest dwóch godzin wysiłku przy podejściu. Na przełęczy Staunies oprócz budynku górnej stacji kolejki stoi widoczny z wielu miejsc w Dolomitach potężny krzyż oraz nieczynne Rifugio Lorenzi (zamknięte razem w kolejką w 2016 roku). Zaraz za tarasem schroniska Lorenzi po jego wschodniej stronie zaczyna się Ferrata Marino Bianchi.

Krótka, zbudowana w 1973 roku Via ferrata Marino Bianchi nie należy do najtrudniejszych w Dolomitach. Tylko w dwóch miejscach natkniemy się na krótkie, kilkumetrowe odcinki o stopniu trudności C lub C/D. Pierwszy jest na wysokości 3090 m, zaraz za trzecią drabiną (maksymalnie C), drugi na wysokości 3130 m, tuż przed szczytem – są to krótkie, dobrze ubezpieczone miejsca wymagające lekkiego odchylenia – C/D. Cała reszta trasy to przyjemne przejście północno-zachodnią granią, miejscami mocno odsłoniętą, o stopniu trudności A, A/B, maksymalnie B. Droga prowadzi na wierzchołek Cristallo di Mezzo (3154 m). Niedaleko widać trudno dostępny, oddalony o kilkaset metrów główny wierzchołek grupy Monte Cristallo (3221 m) – Cima Principale.

Ze szczytu schodzimy ścieżką poprowadzoną południową stroną wierzchołka, tylko miejscami ubezpieczoną. Na wysokości 3050 m trasa Ferraya Marino Bianchi dochodzi do drogi podejścia i dalej, aż do przełęczy Staunies, schodzimy tą samą trasą, którą podchodziliśmy. W zależności od pogody, zmęczenia i czasu możemy wybrać kilka różnych wariantów kontynuacji trasy: zejść z przełęczy w stronę schroniska Son Forca wąwozem Grava di Staunies lub kontynuować wycieczkę trasą Sentiero Ivano Dibona, lub zejść Ferratą Rene de Pol.

Wartości parametrów trasy dla przejścia bez korzystania z wyciągu na trasie Son Forca – Forcella Staunies wynoszą: wysiłek 3; przejście 6 godz.; podejście 2 godz. 15 min; zejście 2 godz. 15 min; suma podejść 1000m; długość 7,7 km.

Trasa położona jest wysoko i często nawet latem w wielu miejscach zalega śnieg; trzeba być na to przygotowanym, szczególnie na małym siodle zaraz na początku ferraty oraz przy dwóch ostatnich drabinach posadowionych po północnej stronie wierzchołka. Aby przejść całą Ferratę Marino Bianchi, a później jeszcze Sentiero Ivano Dibona, należy wyruszyć wcześnie rano ze schroniska Son Forca. Trzeba też bardzo uważać na pogodę, nad Cristallo często bowiem zalegają chmury. Na przełęczy Satunies umieszczono tablicę z prośbą, aby nie wyruszać na trasę Ferraty Ivano Dibona po godzinie 12. My, aby przejść obie ferraty, z robieniem zdjęć (przypominam, że od roku 2016 nie chodzi wyciąg na przełęcz Staunies!), łącznie z podejściem piargami i powrotem do schroniska, potrzebowaliśmy kilkunastu godzin. Pogoda musi więc być murowana. Warto rozważyć nocleg w schronisku Son Forca prowadzonym przez bardzo sympatyczną właścicielkę. Można przyjechać ostatnim wyciągiem (kursuje w górę do godziny 16.30), przespać się i wcześnie rano wyruszyć w góry, a po całej trasie wrócić na kolację i kolejny nocleg.

Dla osób świetnie przygotowanych i zaprawionych w bojach proponujemy dwa warianty długodystansowe. Punktem startowym będzie hotel Ospitale położony przy drodze SS51 prowadzącej z Cortiny do Dobbiaco. Stamtąd ruszamy szlakiem 203, po chwili odbijamy w lewo na Sentiero Ivano Dibona, którą dochodzimy do przełęczy Staunies. Druga możliwość to wycieczka rozpoczynająca się z tego samego miejsca, ale najpierw do pokonania jest Via ferrata Rene de Pol; dalej idziemy na przełęcz Staunies. W obu przypadkach kontynuujemy drogę tak, jak opisaliśmy to powyżej. Są to jednak trasy dla prawdziwych twardzieli!
Jeśli startujemy ze schroniska Son Forca, bardzo popularne jest po przejściu Via ferrata Marino Bianchi kontynuowanie trasy w dół Sentiero Ivano Dibona, rzadziej drogą Via ferraty Rene de Pol. Na każdy z tych łączonych wariantów potrzeba ponad 10 godzin.

Via ferrata Marino Bianchi-mapka - DOLOMITY NA FERRATACH - PRZEWODNIK

Widowiskowa trasa w masywie Cristallo – Ferrata Marino Bianchi

Via ferrata Marino Bianchi została zbudowana w 1973 roku i poświęcona pamięci zmarłego w 1969 roku wybitnego wspinacza i przewodnika. Przez lata była jedną z najpopularniejszych i najbardziej zatłoczonych tras w Dolomitach. Piękna, widowiskowa i łatwo dostępna, prowadzi zachodnią granią Cristallo di Mezzo, a ze szczytu oferuje spektakularne widoki na dolinę Cortiny i otaczające ją trzytysięczniki.

Na ferratę Marino Bianchi wyrusza się z Rifugio Son Forca (2215 m). Do lipca 2016 roku można było stąd wjechać zabytkową kolejką na przełęcz Staunies, jednak po jej zamknięciu na początek szlaku trzeba podejść pieszo. To około 700 metrów mozolnej wspinaczki po stromym, obsypującym się piargu, co znacznie wydłuża czas i wysiłek potrzebny na zdobycie Cristallo di Mezzo.

Latem 2014 roku, korzystając jeszcze z działającej kolejki, wjechaliśmy na przełęcz Staunies. Jednak widząc długi sznur ludzi na via ferrata Marino Bianchi, zrezygnowaliśmy ze zdobywania szczytu. Po zamknięciu kolejki ruch na trasie znacznie zmalał – w 2019 roku mieliśmy niemal całą trasę dla siebie. To doskonały moment, by w ciszy i spokoju cieszyć się wyjątkowym charakterem tej ferraty.

Pierwotnie planowano, aby ferrata Marino Bianchi prowadziła aż na główny szczyt grupy Cristallo. Ostatecznie, po protestach alpinistów, nie zrealizowano końcowego odcinka trasy. Mimo to, obecna wersja dostarcza niesamowitych wrażeń i jest jedną z najpiękniejszych wysokogórskich via ferrat w Dolomitach.

Pierwsze udokumentowane wejście na Cristallo di Mezzo miało miejsce 14 września 1865 roku. Tego dnia Paul Grohmann wraz z przewodnikiem Angelo Dimai stanęli na szczycie, choć możliwe, że miejscowi myśliwi docierali tam już znacznie wcześniej.

Jednym z ciekawych miejsc na trasie jest przejście zwane Baston del Ploner (Laska Plonera). Nazwa ta pochodzi od hotelarza z Carbonin, Georga Plonera, który przez nieuwagę zostawił tam swoją laskę podczas wspinaczki. Jego córka, Anna Ploner, w wieku 18 lat jako pierwsza kobieta zdobyła Cristallo, prowadzona przez przewodnika Michla Innerkoflera. Innerkofler, który wspiął się na Cristallo ponad 300 razy, znał każdy zakamarek tej góry. Niestety, 20 sierpnia 1888 roku zginął na jej północnym zboczu, wpadając w szczelinę lodowca w wyniku błędu klientów, których prowadził.

Dziś, choć dostęp do trasy jest trudniejszy, warto podjąć wysiłek. Ferrata Marino Bianchi to jedno z tych miejsc w Dolomitach, które zapadają w pamięć na długo.

Start typing and press Enter to search

Shopping Cart

Brak produktów w koszyku.