Jak się wspinać na ferrtach?
Kilka częstych, ważnych pytań i niełatwych odpowiedzi.
Korzystać ze sztucznych ułatwień czy nie?
To jest pytanie! Problem dla niektórych moralno-etyczny. Najwięksi przewodnicy, najsłynniejsi pionierzy wspinaczki byli w tej kwestii niemalże ortodoksyjnymi purystami. Słynny Paul Preuss* bezkompromisowy przeciwnik wszelkich sztucznych ułatwień podczas wspinaczki mówił: “Należy prezentować wyższe umiejętności od trudności atakowanej drogi. Hak powinien być narzędziem używanym w sytuacjach wyjątkowych, w żadnym wypadku nie może stanowić fundamentu, na którym opiera się wspinaczka”. Wtórował mu Ivano Dibona* i choć był również przeciwnikiem haków, mówił jednak, że jako przewodnik alpejski musiał czasem z nich korzystać. Te historyczne rozważania zamknijmy słowami innego wielkiego przewodnika, Tity Piaza*, który mówił: “Wspinaczka klasyczna jest po wielokroć wartościowsza od przejścia tej samej drogi metodą sztucznych ułatwień, ale ów wzrost wartości nie powinien następować kosztem bezpieczeństwa, ponieważ uważam, że najcenniejsze jest ludzkie życie!”. Dalej żartobliwie dodał: “Widzisz, ze względu na mój mały wrodzony egoizm wolę zawisnąć jako robak na haczyku, kołysząc się nad przepaścią i krzyczeć o pomoc, kto wie, może nawet z połamanymi nogami, niż jako roztrzaskane zwłoki posłużyć za ucztę krukom w ciemnym wąwozie”.
Naszym zdaniem każdy wspina się tak, jak chce i jak potrafi. Ważne, aby dobrze się bawić i bezpiecznie pokonać trasę. W końcu każdy ma swój Everest*. Na styl przyjdzie czas wraz ze wzrostem umiejętności i doświadczeniem. Więc, bez obaw korzystajcie ze sztucznych ułatwień, pomagajcie sobie trzymając się liny ferraty!
Czy należy iść lewą czy prawą stroną ferraty?
Nie ma to znaczenia, zależy to tylko od skały, jej rzeźby i liczby chwytów po każdej stronie liny.
Czy można schodzić po ferracie?
Prawie zawsze tak, nie ma ku temu oficjalnych przeciwwskazań, chyba że, jest tak oznaczona.
Jednak ze względu na innych wspinających się pokonywanie trasy “pod prąd” może być uciążliwe, nie tylko dla nas, ale również dla tych których mijamy. Wszystko zależy od charakteru i stopnia trudności ferraty, a w związku z tym miejsc, w których można się minąć. Często ze względu na techniczną trudność trasy schodzenie ferratą nie jest łatwe, a kolejka wchodzących w górę po prostu to uniemożliwia. Na łatwej sentiero attrezzato nie jest to problemem i można ją śmiało przemierzać w obu kierunkach. Mogą się zdarzyć osoby narzekające na to, że idziemy teoretycznie pod prąd, ale cóż, na marudy można trafić wszędzie. Jednak wiele ferrat jest z założenia dwukierunkowych, np. prawie wszystkie w grupie Brenta.
Czym różni się wspinaczka na sztucznej ściance (wspinaczka z asekuracją na wędkę) od chodzenia po ferratach?
Osoby ćwiczące na sztucznych ściankach przyzwyczajone są do bezkarnego odpadania w trakcie wspinaczki. Asekuracja na wędkę sprawia, że lecą w dół tylko tyle, ile jest niewybranego na linie luzu możliwego do wykasowania plus sprężystość liny. Przy dobrej asekuracji jest to od kilkudziesięciu centymetrów do metra. Na starszych ferratach odcinki liny pomiędzy kotwami mogą wynosić nawet kilka metrów. To powoduje, że odpadnięcie na nich od ściany jest dużo bardziej niebezpieczne, dlatego istnieje duża szansa na poważne obrażenia czy złamania. Trzeba bardzo uważać aby nie zabrać ze sobą tych niebezpiecznych nawyków ze ścianek wspinaczkowych na ferraty. Tu inaczej niż na sztucznej ściance nie można pozwolić sobie na błąd.
Ile metrów polecimy w dół, odpadając w czasie wspinaczki na ferracie?
Na początek jedna uwaga – odpadnięcie jest zawsze bardzo niebezpieczne, dlatego należy trudność ferraty dobierać stosownie do umiejętności. Odpowiedzią na nasze pytanie jest suma trzech odcinków:
– pierwszy to odległość do najbliższej kotwy mocującej linę ubezpieczenia w ścianie poniżej nas; w nowych ferratach odległość między kotwami to maksymalnie 3–4 metry, ale w starszych konstrukcjach może to być sporo więcej;
– drugi to długość lonży, bo co najmniej taki odcinek spadniemy poniżej kotwy;
– trzeci to długość taśmy w absorberze* łagodzącej hamowanie, która wydłuży nasz spadek o kilka kolejnych metrów.
Łącznie to może być nawet kilka metrów, a pamiętajmy, jedno piętro w budynku to tylko 2,5-3 m. Pamiętajmy również, że absorbery w lonżach są jednorazowego użytku. Ich rolę można porównać do poduszek powietrznych w samochodach, po wypadku trzeba je wymienić na nowe.
Jakie miejsca są szczególnie niebezpieczne na trasie ferraty?
Nasz kolega*, czytając ten rozdział, zwrócił nam uwagę na pewne newralgiczne miejsce występujące prawie na każdej ferracie. Otóż podczas startowania z każdej poziomej półki lub po pokonaniu płaskiego występu skalnego kilka następnych metrów powyżej tego miejsca do pierwszej kotwy wymaga szczególnej uwagi. Jeśli odpadniemy na takim odcinku, spadniemy na półkę i nie zabezpieczy nas przed tym lonża z absorberem. Patrz punkt wyżej: Ile metrów polecimy w dół, odpadając w czasie wspinaczki na ferracie?
*Paul Preuss, Ivano Dibona, Tita Piaz, pionierzy wspinaczki w Dolomitach, najsłynniejsi przewodnicy swoich czasów (koniec XIX i początek XX wieku). Ich pierwsze przejścia stanowiły kamienie milowe we wspinaczce alpejskiej.
*S. Ardito, Dolomity w pionie, Warszawa 2013.
*Słowa te wypowiedział Tenzing Norgay – nepalski himalaista, szerpa z Solukhumbu, który wraz z Edmundem Hillarym 29 maja 1953 r. dokonał pierwszego wejścia na Mount Everest – najwyższą górę Ziemi.
*Absorber będący elementem lonży to zszyta taśma o długości kilku metrów, która całkowicie rozwija się w czasie upadku.
*Maciej Ciesielski, Międzynarodowy Przewodnik Wysokogórski IVBV/UIAGM/IFMGA, Instruktor Alpinizmu Polskiego Związku Alpinizmu, Instruktor Wspinaczki Wysokogórskiej, ochotniczy ratownik TOPR, wybitny alpinista, były członek Komisji Szkolenia PZA.