Buty na via ferraty – jakie wybrać?
Buty są w górach bardzo, bardzo ważne
Kilka czy nawet kilkanaście dni kilkugodzinnego marszu plus trudny, zmienny teren, czasem długie zejścia – wszystko to muszą wytrzymać nasze nogi. Bez porządnych butów wymarzona wycieczka może zakończyć się już pierwszego dnia.
Jeśli mielibyśmy doradzać, na co warto wydać pieniądze, to porządne buty będą na pewno jedną z pierwszych podpowiedzi.
A jakie buty na via ferraty wybrać?
Specjalizacja nie omija rynku butów na via ferraty, który oferuje dużo bardzo dobrych propozycji, problemem jest to, że buty muszą się sprawdzić nie tylko podczas wspinaczki, lecz także na podejściu i zejściu z ferraty, czasem po skale, a czasem w błocie. Zwykłe buty trekkingowe mogą okazać się niewystarczające na trasie wspinaczki.
Najlepsze jest lekkie obuwie nazywane podejściowym, z dobrze wyprofilowaną podeszwą, które jedynie na czubkach ma powierzchnię bez bieżnika, zwiększającą przyczepność na skale.
Generalnie, my preferujemy buty z odkrytą kostką. Istnieje trochę większe ryzyko jej zwichnięcia, ale są o wiele wygodniejsze podczas wspinaczki w skale.
Naszym ulubionym modelem są widoczne na zdjęciu La Sportivy TX4* dostępne w 8a* i w skalniku* zwykle używamy tych lekkich, bez goretexu. Oczywiście mówimy w tym przypadku o łatwej drodze podejścia, letnich warunkach i przewadze wspinaczki na trasie. A jeżeli przewidujemy trudniejsze podłoże, na przykład spory kawałek trzeba przejść po śniegu, to idziemy w butach z goretexem i, jeśli jest ryzyko zapadania się w śniegu, zabieramy ze sobą stuptuty*.
Kupując buty na via ferraty zwróćcie uwagę na bieżnik podeszwy – musi on zapewnić jak najlepsze tarcie o skałę podczas wspinaczki na trudniejszych pionowych, siłowych fragmentach ferraty z niewielką liczbą chwytów. Niezależnie od tego, jakie buty kupicie, powinny mieć dobrą podeszwę typu Vibram. Ta nazwa to akronim od imienia i nazwiska przedwojennego włoskiego alpinisty i przewodnika – Vitale Bramaniego. Był on świadkiem tragicznego wypadku w Alpach Zachodnich (w okolicach Punta Rasica) w 1935 roku, w wyniku którego życie straciło sześciu turystów. Jedną z przyczyn wypadku było niewłaściwe obuwie użyte podczas schodzenia po lodowcu. Bramani wymyślił, a dzięki znajomości z Franco Brambillą, dyrektorem generalnym koncernu Pirelli, także wyprodukował wynalazek swojego życia – gumową podeszwę Vibram ze specjalnym wzorem nacięć umożliwiającym samooczyszczanie się z błota i śniegu, dającą świetną przyczepność i odpowiednią sztywność. Co ciekawe, nazwano ją carrarmato (pol. czołg). Po zdobyciu przez Achille Compagnoniego i Lino Lacedelliego w 1954 roku szczytu K2 w butach z podeszwą Vibram stały się one najpopularniejszym rozwiązaniem outdoorowym świata.
I jeszcze ważna rada – bez względu na trasę przy zejściu przyda się w butach trochę miejsca dla palców. Zawsze więc kupujcie obuwie z odpowiednim luzem!
Gdy zaczynamy schodzić zawsze dobrze zawiązujemy buty. Dobrze jest jak najbardziej cofnąć stopę w bucie tak, żeby zostawić luz przed palcami, a następnie mocno zawiązać sznurowadła. To dobra metoda na uratowanie paznokci 🙂
Rzadko, ale zdarzyło nam się, że widzieliśmy na ferratach osoby wspinające się w specjalistycznych, tarciowych butach wspinaczkowych (baletkach). Rozwiązanie to jednak jest raczej nie na ferraty, mało jest tak trudnych dróg, że wymagałyby tego typu obuwia; a jeśli ktoś się jednak na takie wybiera – nasze uwagi już najpewniej nie są mu potrzebne. Poza tym na podejściu i zejściu i tak trzeba mieć drugą parę, a to oznacza dodatkowy ciężar w plecaku. Gdy natomiast na trasie ferraty spotkamy błoto albo mokry bądź zaśnieżony odcinek, nie mówiąc już o nieprzyjemnych drobnych kamykach czy piargach, baletki zupełnie się nie sprawdzą.
*) informujemy, że umieszczone w tekście linki to linki afiliacyjne; kupując przez ten link wspierasz tworzenie i utrzymanie tej strony. Dziękujemy.